środa, 25 lipca 2012

Déjà Dead/ Zapach śmierci - Kathy Reichs


źródło

Mam taką manię, że nie jestem w stanie poznać autora inaczej, niż zaczynając od jego pierwszej książki. Tak poznałam między innymi Stephena Kinga, ale i Kathy Reichs, która jest moim najnowszym odkryciem. Na książkę tej autorki natknęłam się w Empiku, gdzie potrafię przesiadywać godzinami i przepraszać książki za to, że nie mogę ich zabrać. W oczy rzuciło mi się 206 kości, dwunaste już dzieło autorki. W tym momencie coś mnie tknęło, bo wiedziałam, że już gdzieś słyszałam jej nazwisko. Sięgnęłam jednak po Déjà Dead, pierwszą część cyklu, wydaną w 1997.

Déjà Dead, znana też jako Zapach Śmierci, opowiada o młodej pani antropolog  Temperance Brennan pracującej w prowincji Quebec (gdzieś w Kanadzie). Tempe, jak zwą ją koledzy, współpracuje z policją pomagając rozwiązywać wszelakie sprawy, w których trup ściele się gęsto i często. Trafia na przypadek, w którym kobiety okaleczane są nadzwyczaj brutalne, a następnie porzucane lub zakopywane. W tym momencie zaczyna się cała historia.

Pierwsze skrzypce w całej powieści gra  niesamowity instynkt bohaterki. Pozwala ona swoim myślom spokojnie krążyć, by pomysł, który kłębi się gdzieś z tyłu głowy mógł wreszcie nabrać jakiś realnych kształtów. Ponadto  Temperance myli się, czasem chwyta błędny trop, podąża za czymś, co do niczego nie prowadzi. Zawsze jednak w porę powraca na właściwą ścieżkę. Nie jest to kolejna bohaterka rodem z CSI. Nie ma tego niesamowitego daru, który pozwala jej dokładnie namierzyć miejsce, gdzie w mieszkaniu ofiary sprawca porzucił kawałek swojego DNA, a to właśnie dodaje całej fabule autentyczności. Co więcej akcja toczy się gdzieś około 1995 roku, przez co śledczy nie mają dostępu do elektroniki najwyższych lotów, a komputery raz działają, a raz nie. Wszystko to sprawia, że bohaterka wykreowana przez Kathy Reichs musi wykazać się doświadczeniem i talentem by osiągnąć cel, a nie jedynie wpisać dane w jedno z tych nowoczesnych urządzeń i wydrukować wynik na czymś przypominającym paragon.

To nie koniec zalet. Autorka jest prawdziwym antropologiem, przez co bohaterka, którą stworzyła, dokładnie wie co robi. Nie ma tu bredni ani banałów. Wszystko, co robi Tempe, jest dokładnie opisane i wyjaśnione czytelnikowi. Bohaterka widzi, jak prowadzono linię cięcia przez staw, wie, że rękę odpiłowano, a nie odcięto.  Nie pomija żadnych znaczących szczegółów. Jestem absolutnie przekonana, że jeśli w którejś z następnych części będzie miała do czynienia z wisielcem, na pewno nie będzie on miał spokojnej i uśmiechniętej twarzy.

Książka ma tez swoje mankamenty. Cała fabuła oparta jest na tym samym schemacie, co większość kryminałów. Fakt, jest o wiele bardziej realistyczna i lepiej skonstruowana niż przeciętnie, jednak model pozostaje modelem. Zwykle historia toczy się po wyznaczonym torze – bohater zaczyna widzieć znaczące rzeczy, jednak jego współpracownicy dostrzegają w tym jedynie zbieg okoliczności, dopiero z  czasem zaczynają we wszystkim zauważać pewną prawidłowość . Poszukiwania nabierają na obu płaszczyznach szybszego tempa, jednak bohater wpada w tarapaty. Na szczęście współpracownicy w porę zjawiają się ratując mu skórę, przestępstwo zostaje rozwiązane. Na tej samej bazie zbudowane jest także Déjà Dead, co absolutnie nie zmienia faktu, że książka wyróżnia się trochę spośród innych. Nie ma jedna co narzekać, może to jedynie wina tego, że powieść jest debiutem?

Na początku wspomniałam, że skądś kojarzyłam nazwisko autorki. Skąd? Na podstawie książek tej właśnie autorki powstał mój ukochany serial Kości (w którym  Temperance Brennan pisze w jednym odcinku książkę, której główna bohaterka nazywa się… Kathy Reichs - przyznam, że pomysłowo). Po przeczytaniu pierwszej części i obejrzeniu wszystkich 7 sezonów musze jednak zaznaczyć, że stwierdzenie „na podstawie” jest tu bardzo naciągane. Jedynym podobieństwem w obu historiach są personalia bohaterki, jej zawód oraz wyraźna chemia miedzy nią a przystojnym detektywem, z którym pracuje. I tyle. Losy postaci są zupełnie odmienne, podobnie jak ich usposobienie, charakter czy to, co przeżyli w przeszłości. Możliwe, że wszystko zmieni się w następnych tomach. Jedno jest pewne – po kolejną część – Dzień śmierci – na pewno sięgnę i jestem przekonana, że będę równie zachwycona co w przypadku Déjà Dead

4 komentarze:

  1. Naprawdę zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :) Jak tylko się uporam z moimi obecnymi, ktore zaczęłam, koniecznie sięgnę po panią Reichs :D

    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. tez bym chciala przeczytac, tylko gdzie ją mozna kupic? nigdzie w necie nie moge znalezc (po polsku) :(

    OdpowiedzUsuń
  3. kupić chyba faktycznie nie można. ja znalazłam ją w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam straszną ochotę przeczytać tę książkę, a ty mnie tym jeszcze bardziej zachęciłaś. Mam jednak do Ciebie pytanie czy nie wiesz gdzie można na nią trafić? Bo w odwiedzanych przeze mnie sklepach internetowych jest niedostępna, a nie uśmiecha mi się czytanie w internecie co równa się z siedzeniem przy komputerze. Jesli byś miała jakiś pomysł gdzie na nią wpaść prosiłabym o info 35029706

    OdpowiedzUsuń