![]() |
źródło |
Śmierć za dnia (wydana także jako Dzień śmierci) to druga
książka Kathy Reichs, która została ukazała się dość dawno, bo w 1999 roku.
Znowu mamy do czynienia z doktor antropologii Temperance Brennan, która próbuje
rozwikłać kolejne morderstwo. A może to nie tylko „przypadek podobny do
wszystkich”? Tym razem Kathy Reichs postanowiła zaskoczyć czytelnika.
Książka rozpoczyna się w momencie, gdy dr. Brennan szuka
grobu zakonnicy, siostry Elisabeth Nicolet, która ma zostać kanonizowana. Miłośnicy zbrodni sprzed lat będą zawiedzeni,
ponieważ jest to jedynie motyw poboczny. Główna bohaterka zostaje oderwana od
prac wykopaliskowych, kiedy w okolicy Montrealu spłonął dom, a w nim dwoje
ludzi. W piwnicy znajduje kolejne szczątki, a w szopie stojącej obok, jeszcze
bardziej makabryczne znalezisko - zwłoki
małżeństwa i ich dwójki malutkich dzieci. Próbując dowiedzieć się o ofiarach
jak najwięcej, Temperance i jej partner, detektyw Ryan, wpadają w wir śledztwa,
które doprowadza ich do pewnej sekty.
Niektórzy być może stwierdzą, że jest to fabuła jak każda
inna. Mamy morderstwo, krótki wątek miłosny, bohatera w tarapatach i mnóstwo
przenikliwych umysłów. Kathy Reichs wyszła jednak poza tą konwencję. Z jednej
strony mamy podejrzaną sektę, która chce by ludzie oderwali się od życia w
metropoliach i ratowali świat przed upadkiem. Z drugiej są morderstwa, które
wydają się mieć ze sobą dużo wspólnego. Do ostatnich stron nie wiadomo, o co w
tym wszystkim chodzi, czytelnik łączy podświadomie wszystkie fakty, które zdają
się współgrać, jednak tak samo jak bohaterowie powieści nie jest pewien, czy
jego przypuszczenia są słuszne.
W porównaniu z pierwsza książką autorki – Déjà Dead– ta
wyszła znacznie lepiej. Śledztwo toczy się na wielu płaszczyznach. Bohaterka w
tle zmaga się z niejasną dokumentacja na temat siostry Nicolet, próbuje odkryć
kim naprawdę są członkowie sekty, rozwiązuje niezwykle zawiłą sprawę kilku
powiązanych ze sobą morderstw. Ponadto
tym razem relacje między postaciami są dużo bardziej wyraziste – w pierwszej
części nie do końca dało się stwierdzić, kto jest po czyjej stronie. W Śmierci za dnia pojawiają się również zupełnie nowe postacie, ludzie często zmieniają
miejsce pobytu, scenerię, a nawet klimat. Bez wątpienia wnosi to pewien powiew
świeżości. To dopiero drugi tom cyklu, a mimo to już mogę powiedzieć, że warto
sięgnąć po dzieła Kathy Reichs. Na moim nocnym stoliku leży już kolejna część i
tylko czeka, bym ją wzięła w ręce. Z pewnością to zrobię, bo jestem głęboko przekonana,
że Śmiertelne decyzje również mnie pozytywnie zaskoczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz